22.03.2011 r.

SAMODZIELNE MIESZKANIE NIE DLA KAŻDEGO

Marzysz o samodzielnym lokalu? Raczej nie licz na to, że mieszkanie zapewni ci gmina lub zakład pracy. Pozostaje ci najem za czynsz w wysokości rynkowej, kupno bądź budowa – pisze redaktor Marek Wielgo z „Gazety Wyborczej”, specjalista problematyki mieszkaniowej. Autor jeszcze kilkanaście lat temu był zwolennikiem regulacji spraw mieszkaniowych przez rynek i agitatorem likwidacji spółdzielczej formy budowania, budowania w systemie non profit.

W najgorszej sytuacji są rodziny, które ledwie wiążą koniec z końcem. Najwyższa Izba Kontroli ujawniła niedawno raport, z którego wynika, że najwyżej dwie na dziesięć osób, które czekają w kolejce po mieszkanie socjalne od gminy, załapie się na nie. Według NIK ta sytuacja pogarsza się z każdym rokiem. Potrzebnych jest bowiem coraz więcej mieszkań socjalnych, zaś państwo i gminy najwyraźniej bagatelizują ten problem. W 18-u skontrolowanych gminach brakuje lokali socjalnych dla ponad 80 proc. oczekujących. Co
z tego, że jest ustawa, która zakłada nawet 50-cio proc. dopłaty budżetowe dla gmin na budowę czynszówek, skoro np. w ubiegłym roku rząd przeznaczył na ten cel zaledwie około 40 mln. zł. Dla porównania wsparcie budżetu Państwa dla rodzin budujących, bądź kupujących własny dom lub mieszkanie pochłania rocznie grubo ponad miliard złotych.

Gminy budują niewiele

NIK zwraca uwagę, że gminy nie palą się do budowania zwykłych czynszówek. Dlaczego? Bo często nie mają pieniędzy na sfinansowanie wkładu własnego. W 2010 r. około 2,5 tys. gmin wybudowało niespełna 3,4 tys. mieszkań, tj. o blisko 20% mniej niż rok wcześniej.
O budownictwie zakładowym lepiej nie mówić – zaledwie 291 mieszkań , czyli tyle co nic. Co gorsza, kończy się także budownictwo czynszowe w ramach Towarzystw Budownictwa Społecznego. W ub. r zakończyły one budowę ok. 3,2 tys. mieszkań, a przypomnijmy, że jeszcze cztery lata temu powstało ich prawie dwa razy więcej.

Natomiast w przyjętej przez Sejm, w końcu m-ca lutego br. strategii mieszkaniowej na najbliższe dziesięć lat rząd zapowiedział likwidację dopłat do kredytów mieszkaniowych
w ramach programu „Rodzina na swoim” oraz zwrotu części VAT za materiały budowlane, dzięki czemu budżet wyłoży więcej pieniędzy na budowę czynszówek.

Jednak eksperci zwracają uwagę, że w strategii nie ma mowy ani o tym, na jaki zastrzyk gotówki mogą liczyć w przyszłości gminy, ani od kiedy rząd zacznie realizować program. Jedyny konkret to zwiększenie do 80 mln. zł, w 2011 r. budżetowej dotacji dla gmin na budownictwo czynszowe. Na razie nic więc nie wskazuje na to, by radykalnie miała się poprawić sytuacja rodzin, których nie stać na kupno bądź budowę mieszkania.

Dlatego pozostaje im dalsze zamieszkiwanie w wielopokoleniowym mieszkaniu
z rodzicami, a często i dziadkami lub wynajem rynkowy, o ile ich na to stać. Choć w ostatnich dwóch latach czynsze spadły, to wciąż są one wysokie w stosunku do zarobków.
W Warszawie czynsz za kawalerkę wraz z opłatami na rzecz administratora pochłaniał średnio 1,5 tys. Zł. Mieszkanie oddalone od centrum i o lichym standardzie można było wynająć nawet za 1 tys. zł. miesięcznie. U nas w Żyrardowie rynkowe ceny najmu mieszkania też przekraczają 1 tys. zł.

Natomiast ci wszyscy, którzy chcą  kupić mieszkanie korzystając z ofert banków,
w kredycie z programu „Rodzina na swoim” (państwo przez osiem lat spłaca połowę odsetek) muszą się spieszyć.

Prawdopodobnie już na przełomie kwietnia i maja z programu zostanie wyłączony rynek wtórny. Mało tego, obniżony ma być pułap cen mieszkań. Pisaliśmy o założeniach do tych zmian na naszych stronach w „Żyrardowskim Tygodniu”. Obie te zmiany spowodują, że pula mieszkań objętych dopłatą gwałtownie się skurczy.

Debata mieszkaniowa o niczym.

Przywołane wcześniej lutowe posiedzenie Sejmu w sprawie rządowego dokumentu „Główne problemy, cele i kierunki programu wspieranie budownictwa mieszkaniowego do 2020 r.” spowodowało debatę, w której merytoryczny poziom wypowiedzi posłów na jego temat okazał się zerem. Co prawda dokument dotarł do Sejmu z półrocznym opóźnieniem od terminu jakiego zażądali posłowie w specjalnej rezolucji sejmowej przyjętej przed rokiem. Okazał się przy tym nie strategią, ale jej namiastką. Poddany został zatem krytyce opozycji – że nie ma w nim szczegółów działań, brak ich harmonogramów i zobowiązań finansowych na najbliższe lata. Powtórzyli więc zarzuty, które można by było składać kolejnym rządom z ostatniego kilkunastolecia, tworzonym przez kolejne koalicje w Parlamencie. Bo żadna z nich nie stworzyła programu mieszkaniowego kiedy była przy władzy. A jest przekonanie, że na miejscu PO i PSL-u zachowywały by się podobnie, biorąc pod uwagę stan finansów państwa. Zatem dzisiejszą krytykę opozycji można skwitować powiedzeniem „przyganiał kocioł garnkowi”.

Z debaty nie dowiedzieliśmy się co sądzą poszczególne partie o problemach dotyczących mieszkalnictwa i o sposobach ich rozwiązywania zaproponowanych przez rząd. Nic z tych rzeczy. Jedyny konkret to protest PiS, któremu nie podoba się, że rząd chce zlikwidować od 2013 r. program „Rodzina na swoim” zakładający pomoc państwa w spłacie kredytów mieszkaniowych.

Jeden z posłów opozycji zarzucił rządowi, że wspiera jedynie bogatych, a problemów mieszkaniowych biednych rozwiązywać nie chce. Ale to przecież broniony przez posłów tego ugrupowania program w najbliższych latach pochłonie blisko 3 mld. zł. I w opinii wielu ekspertów sztucznie utrzymuje on zbyt wysokie w stosunku do zarobku Polaków, ceny mieszkań. W efekcie są one mało dostępne dla szerszej grupy polskich rodzin.

Rząd zaproponował zniesienie dopłat do kredytów oraz zwrotu części VAT za materiały budowlane, właśnie po to, by zaoszczędzone pieniądze były przeznaczone na budownictwo czynszowe dla uboższych rodzin. Ponadto już w tym roku mają być zliberalizowane przepisy dotyczące eksmisji, co ma skłonić nie tylko gminy, ale przede wszystkim prywatnych inwestorów do budowania mieszkań na wynajem. Obecnie nikt przy zdrowych zmysłach nie zainwestuje w czynszówkę, ponieważ lokatorzy są w praktyce nieusuwalni.

Niestety żadna z partii opozycyjnych nie odniosła się do tej propozycji. Domagały się natomiast odrzucenia rządowego dokumentu. Ostatecznie Sejm go jednak przyjął. Tylko po debacie pozostał niesmak i zapach bitej piany.

Red. Marek Wielgo

 

Ps. Tekst zawiera skróty artykułów z dodatku „Gazety Wyborczej” – „DOM”

 

Kontakt

 

Żyrardowska Spółdzielnia Mieszkaniowa

96-300 Żyrardów

ul. Środkowa 35

 

tel. +48 46 855 30 41

tel. +48 46 855 30 42

fax. / tel. +48 46 855 49 54

 

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Dział Techniczny

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Administracja os.

"Wschód - Teklin - Piękna"

tel. +48 46 855 46 92

tel./fax +48 46 855 75 92

 

Administracja os.

"Żeromskiego - Sikorskiego - Batorego - Centrum - Radziejowska - Słoneczna - Kościuszki"

tel. +48 46 855 30 53

tel./fax +48 46 855 43 70

 

Osiedlowy Dom Kultury

tel./fax +48 46 855 16 56

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Klub "Koliber"

tel. +48 46 855 75 60

e-mail Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. 

 

Klub Kultury Fizycznej

tel. +48 46 855 98 77

Rachunki Bankowe

Redakcja serwisu